Zawale

piotr bednarek

Wysoki wał oddziela to co dzikie od tego, co mniej dzikie. To jedyny w swoim rodzaju wał. Po jednej jego stronie tysiące gęsi w radosnej wrzawie wzbija się w powietrze, po drugiej setki z nich spadają martwe od kul myśliwskich lub raczej śrutu, który rozpryskuje się szeroko tak aby zabić jak najwięcej.  Wał ten jest oczywiście granicą Parku Narodowego Ujście Warty. Jest granicą bezpiecznej dla ptaków strefy od stosunkowo niedawna – zaledwie 15 lat. Od wiele dłuższego czasu dzieli jednak wspaniałą Pradolinę Toruńsko-Eberswaldzką, a tutaj dolinę Warty na część poddaną naturalnemu rytmowi zalewów i część zamieszkałą przez ludzi, gdzie woda nie ma prawa się pojawić.

O ile w mojej głowie wizja dolin bez wałów i wałów bez zabójców jawi się jako coś pięknego, muszę przyznać, że stan obecny (pomijając myśliwych) jest równie urokliwy. Od pewnego czasu podczas wyjazdów na Ujście Warty zdecydowanie więcej czasu spędzam na zawalu, niż w zalewanym i pełnym gęsi międzywalu. Zawale ma tutaj niepowtarzalny klimat. Małe, stare wioski. Dziesiątki ruiniejących stodół, szop – niektóre jeszcze kryte strzechą, a wiele z glinianymi ścianami. W nich – pójdźki i inne sowy. Klimat tych terenów jest niesamowity, a bliskość wielkiego żywiołu – wód Warty nieustannie daje się odczuwać.

prawdopodobnie postrzelony z wału żuraw
prawdopodobnie postrzelony z wału żuraw
wierzby głowiaste
wierzby głowiaste
byk
byk
baloty
baloty
odwiert
odwiert
jamno
jamno
domostwo
domostwo

pójdźkapójdźka