Dziś czatowałem tylko 1,5 godziny, bo było bardzo, bardzo zimno w stopy. Dlatego też nie mam porządniejszych zdjęć, kormorany nie rozgościły się na patykach, na które liczyłem, zresztą zapewne przez moją tam obecność pod siatką maskującą.
Na dodatek siatka trzymała obiektyw i niepostrzeżenie zmieniła mi ogniskową na 270 mm 😀
Gdy podniosłem się spod siatki, zza kamienistego wzniesienia wypłynęło ok. 50-60 kormoranów. Zobaczywszy mnie, mimo że się nie ruszałem, wystartowały do lotu.
Widziałem też zimorodka i raniuszki, a wcześniej sarnę i czaplę siwą oraz parę mew i krzyżówki, ale tylko widziałem 😉
Dodaję jeszcze jedno nowsze zdjęcie (z dzisiejszego dziś czyli czwartku). Słońce było za chmurami, San cały czas mocno paruje, a temperatura powietrza -20. Stąd tylko taki kadr.