Myślę, że to już końcówka zimy czyli też codziennego świergotu ptaków przy karmniku.
Przedstawiam więc regularnych gości w mojej zimowej stołówce.
W największej ilości codziennie od grudnia przybywają dzwońce. W okolicy kręci się ich około 30. Co wyprawiają przy karmniku pokazywałem pewien czas temu w ’Balkonowych rewelacjach’.
Równie regularnie zjawiają się grubodzioby. Do niedawna był to jeden osobnik, ostatnio dwa. Grubodzioby zdecydowanie królują w malutkim karmniku i gdy są, dzwońce i sikorki mają bardzo utrudniony dostęp do pożywienia.
A skoro o sikorkach mowa – przyznam, że nie zrobiłem znośnego zdjęcia bogatce – miałem problemy z poprawnym naświetleniem jej głowy przy ostrym świetle, a w takim mi się 'trafiała’. Jest za to modraszka. Oba te gatunki miały całkiem odmienną od dzwońców i grubodziobów technikę odżywiania się: siadały na patyku, szybko przechodziły do słonecznika, brały jedno ziarenko i odlatywały skonsumować je na drzewie (dzwońce i grubodzioby, a także kawki i sierpówki siedziały przy słoneczniku i tam rozłupywały i jadły).