A glut był gęsty tego roku…

Czas na kolejną porcję fotek. Od powrotu z obozów ornitologicznych czatuję na stawie rybnym z bardzo niskim poziomem wody. Czaple, od których miałem nadzieję rozpocząć ten wpis nie są chętne do współpracy i nadal nie mam ich zdjęć, mimo, że żeruje tam kilka osobników. Duża część powierzchni stawu jest już tylko wilgotnym błotem. Od obozu Rakuku takie błoto, gęste, przylepiające się do nóg nazywam właśnie glutem.
Właśnie w trzcinach na takim glucie po kolana obserwowałem młodego wodnika.
Wodnik - Rallus aquaticus
Jest to dość ciężki do fotografowania ptak – żeruje w trzcinach, przebiegając szybko otwarte przestrzenie. Jest przy tym dość zabawny, wygląda jakby gonił swoją głowę 😉

Jak to zwykle bywa, w największej ilości na błotku żerują pliszki.

Czasem przysiadają na trzcinach, lecz żerują głównie na ziemi.

Pozują niezawodnie, podchodząc i na 20 centymetrów do obiektywu.

Na glucie widuję też kilka gatunków siewek: kszyki, piskliwce, samotniki, łęczaki, bataliony, brodźce śniade, biegusy małe, czajki. Te jednak nie pozują tak jak pliszki.

Przede wszystkim jednak obserwuję tam 3 bociany czarne – młodego i 2 dorosłe.

Wczoraj dorosły osobnik w końcu podszedł przed obiektyw.

Mam nadzieję, że uda się go jeszcze w tym roku sfotografować.
Na koniec wczorajszych foto-łowów podszedłem jeszcze młodą sieweczkę rzeczną, która akurat przysiadła na suchszej wysepce.

Nadal będę czatował na glucie, jednak zbliża się rok szkolny i będę ograniczony do fotografowania w weekendy. W każdym razie zapraszam na kolejne odsłony bloga 😉