Zimowa czatownia stoi, ja tym razem w niej siedzę, a nie leżę. Pierwsze zasiadki już za mną, niestety praktycznie bez efektów. Jest jeszcze trochę do dopracowania na 'scenie’ jak i w samej czatowni, lecz przede wszystkim do zdjęć potrzebuję niskich temperatur 😉 Ruch pod czatownią przy ponad 10°C jest znikomy.
Podczas dwóch ostatnich zasiadek sroki pojawiały się co kilkadziesiąt minut, a nawet dłużej… Na dodatek nie z samego rana, przy ciekawym świetle, a dużo później.
Dziś przed budą wylądował także myszołów. Zjadł trochę mięsa i odleciał, niestety bez ciekawszych zdjęć. W każdym razie cieszę się, że nie tylko sroki będę mógł fotografować w tym sezonie 😉
Na koniec z boku od czatowni wyszedł bażant. Na mniej zakrzaczoną 'scenę’ jednak nie wszedł.