Historia pewnej kałuży

Podczas najbardziej upalnych dni lipca bieżącego roku brałem udział w VII Międzynarodowym Cenzusie Gniazd Bociana Białego. By dokładnie policzyć bociany na terenie kilku zadeklarowanych gmin konieczny był objazd wszystkich tamtejszych wsi na rowerze. Wybrane przeze mnie gminy znajdują się w widłach dwóch wielkich rzek – Wisły i Sanu. Jest to teren równinny, obfitujący w sezonowo zalewane łąki, starorzecza i niewielkie lasy łęgowe. Podczas objazdu wyznaczonego terenu mogłem więc obserwować wiele ciekawych ptaków, szczególnie tych związanych z krajobrazem rolniczym oraz z mokradłami.

rybitwa rzeczna
rybitwa rzeczna

Najciekawszym miejscem, które znalazłem okazała się niewielka kałuża na łące – zapewne pozostałość po wiosennym wezbraniu wód Sanu. Ptakami, które przyciągnęły moją uwagę do tej zalanej łąki były uczące się sztuki polowania rybitwy czarne i rzeczne, piskliwce oraz bociany czarne. Nie sądziłem wtedy, że wrócę tam w najbliższym czasie tyle razy, a ta mała kałuża przyniesie mi kilka niezłych zdjęć i niezapomniane emocje. Po dokładniejszym rozpoznaniu terenu okazało się jednak, że miejsce to jest idealne nie tylko dla ptaków, ale także dla fotografów. Doskonałe światło od samego świtu i możliwość robienia zdjęć w kontrze były wystarczającą zachętą.

hajstra
hajstra
czapla siwa
czapla siwa

Ku mojemu zdziwieniu miejsce to najbardziej upodobały sobie ptaki brodzące, a nie, jak pierwotnie sądziłem siewkowe. Powodem takiego stanu rzeczy okazała się zasobność owego rozlewiska w ryby. Prawdopodobnie wpłynęły tam podczas wezbrania Sanu, a kiedy odpływ do rzeki został odcięty, stały się idealnym, łatwym łupem dla ptaków. Ich ilość w kałuży była naprawdę duża. Codziennie przez parę tygodni żerowały tam 3 hajstry, po kilka czapli białych i siwych oraz rybitwy. Przez parę dni ucztowały tam również czaple nadobne – do siedmiu osobników naraz. O skuteczności ich polowania może świadczyć zdjęcie z dwoma upolowanymi za jednym uderzeniem dzioba rybkami. O ile z poprzednimi, pospolitymi gatunkami miałem styczność wiele razy, o tyle czaplę nadobną obserwowałem po raz pierwszy w życiu, co jeszcze zwiększyło emocje towarzyszące fotografowaniu.

czapla nadobna
czapla nadobna
czapla nadobna
czapla nadobna

Bardzo miłym dla mnie faktem jest również to, że wszystkie te piękne ptaki żerowały w zupełnie naturalnym środowisku rzecznej doliny, a nie na przykład na stawach rybnych.  Niestety poprzez obwałowywanie i regulowanie rzek, takie miejsca można znaleźć coraz rzadziej. O owej kałuży piszę jednak w czasie przeszłym wyłącznie dlatego, że po paru miesiącach istnienia ostatecznie wyschła. Prawdopodobnie za rok znów ugości wiele spragnionych pożywienia ptaków.

czapla biała
czapla biała