Polska burakiem stoi… Czyli świąteczne porządki

wysiadująca mewa białogłowa - przed gniazdem foliówkaWidzieliście kiedyś ptaka zaplątanego w żyłkę wędkarską? Albo bez kawałka nogi? Gniazdo zbudowane ze śmieci? Zaplątaną foliówkę na nodze mewy? Nie? To macie szczęście. Albo słabo się przyglądacie. Żołądki zwierząt napchane śmieciami to nie wyłączna domena odległego atolu Midway.

Zdaję sobie sprawę z tego, że śmieci nie są główną przyczyną śmiertelności wśród naszych ptaków. Pewnie nie są nawet w pierwszej dziesiątce takich przyczyn. Choć kilometry pozostawionych przez wędkarzy żyłek zbierają na pewno swoje żniwo. Jest jednak coś co odróżnia śmieci od innych niebezpieczeństw – w naszym polskim krajobrazie teoretycznie łatwo jest je wyeliminować. Niestety tylko teoretycznie.

Pozostawianie po sobie, kolokwialnie mówiąc, syfu nie jest zależne od poglądów. Nie musisz kochać ptaków, przywiązywać się do drzew nad Rospudą, ani mieć tytułu magistra ochrony środowiska żeby nie zostawiać po sobie przykrych, plastikowych śladów. O ile możemy dyskutować o wpływie myślistwa, regulacji rzek czy gospodarki leśnej na przyrodę, o tyle w tym wypadku nie ma o czym dyskutować. Zabieranie ze sobą swoich odpadów jest kwestią kultury. Tego, czy szanuje się kogokolwiek poza sobą. Być albo nie być. Albo jesteś chamem i burakiem, albo nim nie jesteś.

To kolejny wpis o Jeziórku. Jako, że teren ten obfituje aktualnie w stawy (jest ich tam 12), nie jest objęty żadną formą ochrony poza Naturą 2000, wszędzie można spotkać wędkarzy. Lub to co po sobie zostawiają. Nie chcę generalizować, ale ciężko oprzeć się wrażeniu że większość z nich nie widziała na oczy śmietnika.
Żyłki, spławiki, pudełka po robakach, puszki po kukurydzy. Do tego puszki po piwie, plastikowe i szklane butelki po napojach, paczki po czipsach, nieokreślonego pochodzenia folia to najczęściej występujące nad stawami śmieci. Przy każdej drodze do stawu uzbierałem pół worka takich odpadów, przy tych z betonowych płyt więcej. Nie byłem przygotowany na aż tyle i swoje świąteczne porządki będę w najbliższych dniach musiał dokończyć – nie udało mi się ogarnąć nawet jednego stawu! Na każdej betonówce nad wodą pozostawiam stosowny napis – nadzieja matką głupich, ale może komuś przemówi do rozumu?