Do przyjaciół przyrodników

To tekst o tym, dlaczego będąc przyrodnikiem warto zmienić swoje nawyki i aktywniej działać na rzecz szeroko pojętego środowiska przyrodniczego. Nie znaczy to, że nie będąc przyrodnikiem nie można go przeczytać, wręcz przeciwnie. Uważam po prostu, że przyrodnicy powinni świecić przykładem, jeśli chodzi o proekologiczny styl życia i działania podejmowane na rzecz ochrony przyrody.

Część pierwsza – jak psujemy planetę

Epoka, w której żyjemy bywa nazywana antropocenem (Zalasiewicz i in. 2011). Termin ten oznacza, że jeden gatunek zwierzęcia, człowiek rozumny, jest głównym czynnikiem kształtującym procesy zachodzące na Ziemi. Jak to możliwe?

Po pierwsze emitujemy do atmosfery tzw. gazy szklarniowe (cieplarniane): dwutlenek węgla, metan, podtlenek azotu, halony, freony. Skala naszych emisji jest taka, że gazy te coraz skuteczniej ogrzewają atmosferę i oceany. Oceany pochłaniają zresztą ponad 90% energii cieplnej – to dlatego średnia temperatura powietrza na Ziemi wzrosła póki co „jedynie” o 1 stopień Celsjusza (a na obszarze Polski 2 stopnie) względem epoki przedprzemysłowej (odsyłam do świetnej książki, Nauka o Klimacie, bądź V raportu IPCC). Oceany pochłaniają też sam dwutlenek węgla, zakwaszając się przy tym. Spadek pH utrudnia, bądź uniemożliwia budowanie szkieletów koralowców, czy pancerzyków skorupiaków. Sam wzrost temperatury także nie pomaga morskim organizmom. Niestety, jest możliwe, iż przez złożenie tych dwóch zmian (temperatury i kwasowości) do 2100 roku przestaną istnieć rafy koralowe. Po szczegóły odsyłam w tym miejscu znów do raportu IPCC, ale też do świetnej serii filmów – Blue Planet II. Zmiana klimatu dopiero nabiera tempa – z roku na rok będzie więc coraz cieplej i coraz gorzej.

Po drugie, o ile zmianę klimatu i jej skutki możemy uznać za wpływ pośredni, o tyle wciąż bezpośrednio niszczymy całe ekosystemy. Zarówno wycinamy lasy, szczególnie te najcenniejsze przyrodniczo (polecam mapę Global Forest Change i artykuł Hansena i in. 2013), jak i zabijamy dzikie zwierzęta, a masa wszystkich dzikich ssaków na Ziemi jest już wielokrotnie mniejsza od masy ludzi i hodowanych przez nas w celu produkcji mięsa gatunków (Bar-On i in. 2018). Jeśli wydaje się nam, że deforestacja w Afryce, Azji, czy Ameryce Południowej to problemy, które nas nie dotyczą, jesteśmy w błędzie. W zglobalizowanym świecie po prostu eksportujemy swoje przyrodnicze problemy do krajów biedniejszych, gorzej funkcjonujących (Meyfroidt i in. 2010).

Jako „gość od rzek” nie mogę nie wspomnieć o tym co dzieje się z rzekami na świecie. Otóż są regulowane, przegradzane zaporami i zanieczyszczane. Szczególnie budowa sztucznych zapór jest działaniem o kolosalnym znaczeniu. Zapory uniemożliwiają migracje rybom i innym organizmom prowadząc do ich lokalnego, bądź globalnego wymierania (From Sea to Source 2.0). Zapory budowane są często w celu produkcji energii elektrycznej, która rzekomo jest „zielona”. Okazuje się jednak, że emisje gazów cieplarnianych ze zbiorników zaporowych przekraczają często emisje elektrowni węglowych przy tej samej produkcji energii (Moran i in. 2018). W gratisie do niszczenia procesów rzecznych i całych ekosystemów związanych z rzekami dostajemy więc kolejne emisje i wiele innych negatywnych skutków. Zapraszam do eksploracji kolejnej mapy – The State of World’s Rivers.

Skoro jesteśmy już przy rzekach – jedynie 10 rzek na świecie odpowiada za dostarczanie do oceanów 90% plastiku w nich obecnego (Schmidt i in. 2017). A problem plastiku jest ogromny. Szacuje się, że do 2050 roku we wszechoceanie będzie znajdować się większa masa plastiku, niż ryb. Ale póki co to ekosystemy wód słodkich są najbardziej zagrożonymi na świecie (Barrett i in. 2018).

Ogromnym zagrożeniem są także gatunki inwazyjne. Na przykład w Polsce koty domowe zabijają setki milionów małych ssaków i ptaków (Krauze-Gryz i in. 2018). W archipelagu Czagos na Oceanie Indyjskim dowiedziono, iż obecność szczurów na wyspach (niszczenie kolonii ptaków) wpływa na gorszą kondycję okolicznych raf koralowych (Graham i in. 2018). Skutki naszych działań (nawet przypadkowego zawleczenia szczurów na wyspę, czy wypuszczania kota na podwórko) mogą więc być dużo bardziej skomplikowane i wieloaspektowe, niż wydawać by się mogło na pierwszy rzut oka.

Można by tak długo i zdecydowanie bardziej wyczerpująco. Na koniec tej części tekstu odsyłam do świetnej (ale trudnej) książki: Epoka człowieka. Retoryka i marazm antropocenu.

Część druga – co robić?

Skoro z Ziemią jest już tak źle, to czy jest sens w ogóle coś jeszcze robić? To chyba podstawowe pytanie nasuwające się po przyswojeniu pewnej liczby niezwykle pesymistycznych informacji. I jedno z tych, które uniemożliwiają nam podejmowanie działań.

Otóż warto. Prognozy np. zmiany średniej temperatury do końca XXI wieku przedstawiane są zwykle w kilku scenariuszach. Scenariusze te są ściśle zależne od emisji gazów cieplarnianych przez człowieka. W przyjmowanym przez IPCC scenariuszu RCP 2.6 (najmniejsze emisje i najmniejsze wymuszenie radiacyjne) temperatura globalna rośnie, ale nie dramatycznie, a w okolicach 2100 roku zaczyna nawet spadać. Z kolei w scenariuszu „najczarniejszym” RCP 8.5 temperatura nieprzerwanie i w zawrotnym tempie rośnie. Można by stworzyć podobne scenariusze z różnymi zmiennymi, np. dla tempa wymierania ptaków morskich w zależności od ilości plastiku w oceanach.

No i właśnie. Skąd się te scenariusze biorą? Otóż z naszej konsumpcji. A wyborów dokonujemy w sklepie. Bądź w drodze do pracy. To pewnie ciężkie do zaakceptowania, ale przyroda słono płaci za nasz komfort życia. A my się tego komfortu wcale nie chcemy pozbyć – wręcz przeciwnie. Mówię również o sobie. Są jednak rzeczy, z których zrezygnować nie jest trudno, komfort życia nie spada, a może to mieć pozytywny wpływ na rzeczywistość.

Produkcja mięsa odpowiada za całkiem spore emisje gazów cieplarnianych i zużycie wody (Nemecek i in. 2018). To jedno. Ale odpowiada też za niszczenie lasów tropikalnych. Czyli tych, które są jeszcze najmniej zmienione przez człowieka, tych, które są miejscem życia największej ilości różnorodnych organizmów. Okazuje się, że rezygnacja z jedzenia konsumpcji mięsa (globalnie) spowodowałaby radykalne ograniczenie deforestacji, a przejście na weganizm pozwoliłoby na zupełne uniknięcie wylesiania (Erb i in. 2016). Jak to działa? Bardzo prosto. Krowy, świnie, kury itd. zjadają ogromne ilości pożywienia. Na przykład soi, która musi gdzieś wyrosnąć. Gdzie? Na przykład na miejscu Puszczy Amazońskiej. Tego miejsca potrzeba wielokrotnie więcej, niż do uprawy roślin przeznaczonych do spożycia przez ludzi. Jedzenie mięsa jest niezwykle nieefektywnym sposobem żywienia (a nie wspomniałem ani słowem o ogromnym zużyciu wody i produkcji zanieczyszczeń przez przemysł mięsny). Jest sposób, żeby to zmienić. Przestać jeść mięso, bądź zredukować jego ilość w diecie. Czy to proste? Nie wiem. Mi zajęło dobre półtorej roku, ale od kilku lat zupełnie nie widzę potrzeby jedzenia mięsa i dużo bliżej mi do weganizmu. Podobnie z jedzeniem mięsa rzadziej hodowanego – rybami – po pierwsze, ich zasoby są już niezwykle przetrzebione, po drugie, nawet w samym Bałtyku co roku w sieciach rybackich ginie ok. 76 000 ptaków morskich (Žydelis i in. 2009). Nikt ich nie je, to bezsensowny przyłów. Ich ciała są wyrzucane do morza.

Nie da się ukryć, że plastikowe opakowania to rzecz niezwykle wygodna. Tak samo, jak nie da się ukryć, że to rzecz niezwykle szkodliwa dla środowiska. Czy segregacja śmieci i recykling odpadów rozwiązuje ten problem? Oczywiście częściowo tak. Redukuje ilość plastiku trafiającego na wysypiska, czy do rzek o kilka do kilkudziesięciu procent (zależy gdzie). Żeby nie martwić się o to czy butelka, którą użyjemy zostanie przetworzona, czy trafi gdzie indziej, można nie kupować butelki. Oczywiście są produkty, które ciężko dostać w sklepie bez plastikowego opakowania, ale czemu by nie spróbować i nie zacząć choćby od napojów? Osobiście, przez ostatnie pięć miesięcy zużyłem tyle plastikowych butelek, ile zużywałem tygodniowo zanim kupiłem metalowy bidon. Czyli około siedem. Czy to duża różnica? Nie raz widziałem w lesie butelki wypchane dziesiątkami martwych żuków. A kto wie, gdzie trafi butelka, którą akurat używamy? Może zgodnie z najnowszymi trendami zostanie wyeksportowana wraz z innymi śmieciami do kraju, w którym za wysypisko uznaje się najbliższą rzekę? Nie twierdzę przy tym, że każdy ma zostać drugim Boyanem Slatem (to rok starszy ode mnie gość, który planuje posprzątanie wielkiej pacyficznej plamy śmieci i założył w tym celu fundację The Ocean Cleanup, która wdraża właśnie pierwszy system zbierania tego plastiku), ale każdy mały krok do zmniejszenia swojego negatywnego wpływu na środowisko to dobry krok. Szczególnie jeśli chodzi o rzeczy niepotrzebne – nie kupujmy rzeczy, które nie są nam potrzebne. Brzmi to jak zupełna oczywistość, jednak wiele osób powie że to fanaberia. No bo czemu by nie kupić stu baloników z okazji urodzin? Serdecznie polecam zaznajomienie się z filozofią zero-waste.

O oczywistych sprawach typu używaniu komunikacji zbiorowej, a nie samochodu, czy unikania latania samolotami (tutaj autokrytyka) nie będę się rozwodził, bo to sprawy dość oczywiste. Podobnie z marnowaniem żywności – kupowanie więcej niż zjemy obciąża zarówno portfel, jak i środowisko. Nie będę się także rozwodził o tym, czy skutek rezygnacji z mięsa, czy plastikowych butelek i worków jest wymierny i istotny. Uważam, że uratowanie każdego jednego chrząszcza, czy ropuchy jest warte podjęcia tak znikomego wysiłku, jak dokonanie świadomego wyboru w sklepie.

Rzecz która nie jest tak oczywista dla wszystkich, a mająca kolosalny wpływ na środowisko to posiadanie dzieci. Najlepiej nie mieć ich wcale, a jeśli już – to jak najmniej. Nieposiadanie dzieci to najbardziej skuteczny krok, jaki pojedynczy człowiek może zrobić dla dobra planety (van Basshuysen i Brandstedt 2018).

Część trzecia – dlaczego ja?

Dlaczego adresuję ten tekst przede wszystkim dla przyrodników? Często zajmujecie się edukacją przyszłych pokoleń. Często też uznawani jesteście wśród swoich znajomych, rodziny za kogoś kto zna się na otaczającym nas świecie. W związku z tym wasze zachowanie jest mniej lub bardziej świadomie analizowane i naśladowane. Podejrzewam, że wasz „impact factor” w dziedzinie dbania o środowisko jest wysoki w porównaniu z innymi osobami. To naprawdę działa. Wśród moich bliskich znajomych większość porzuciła jedzenie mięsa – wcześniej czy później. Mięso przestała jeść nawet moja mama. A nigdy jej, czy przyjaciół na to nie namawiałem. Po prostu sam nie jadłem i okazało się, że to możliwe – zresztą też pewnie wzorowałem się na kimś innym.

Drugim powodem, dla którego to przyrodnicy są głównymi adresatami tego tekstu jest fakt, że często dysponują ogromną wiedzą o przyrodzie. Na kilku spotkaniach odnośnie antropocenu, na których byłem, przewijały się pytania ze strony naukowców o to co można zrobić, by zmniejszyć rozmiar globalnej katastrofy przyrodniczej. Otóż poza czysto konsumenckimi wyborami, można też działać aktywnie. I to was, doświadczonych przyrodników, naukowców, potrafiących argumentować swoje wypowiedzi i podejmować racjonalne środowiskowo decyzje chciałbym widzieć działających w organizacjach pozarządowych. A najlepiej w parlamencie, ministerstwie lub chociaż radzie gminy. Żeby możliwe było podjęcie także systemowych zmian.

Cytując Baracka Obamę „Change will not come if we wait for some other person or some other time. We are the ones we’ve been waiting for. We are the change that we seek.” A cytując nie wiem kogo „Jesteśmy pierwszym pokoleniem, które w pełni zdaje sobie sprawę z konsekwencji działań ludzkości i prawdopodobnie ostatnim, które może zapobiec ich katastrofalnym skutkom.” Także do dzieła.

Komu udało się dobrnąć aż tutaj – dziękuję za uwagę.

Właśnie okazało się, że poza dwoma polecanymi na początku książkami, wszystkie cytowane pozycje są po angielsku – wybaczcie. Globalny świat wymaga globalnego języka. Jakbyście mieli problem z dostępem do tych prac, to służę pdfami – są niezwykle ciekawe.

Literatura:

Bar-On Y.M., Phillips R., Milo R., 2018, The biomass distribution on Earth. Proc. Natl. Acad. Sci. 115, 6506–6511. https://doi.org/10.1073/pnas.1711842115

Barrett M., Belward A., Bladen S., Breeze T., Burgess N., Butchart S., Clewlow H., Cornell S., Cottam A., Croft S., Carlo G. de, Felice L. de, Palma A. De, Deinet S., Downie R., Drijver C., Fischler B., Freeman R., Gaffney O., Galli A., Gamblin P., Garratt M., Gorelick N., Green J., Grooten M., Hanscom L., Hill S., Taylor C.H.-, Jones A., Juniper T., Khan H., Kroodsma D., Leclère D., Llewellyn G., Mace G., McRae L., Mo K., Opperman J., Orgiazzi A., Orr S., Pacheco P., Palomares D., Pauly D., Pekel J.-F., Pendleton L., Purvis A., Radcliffe N., Roxburgh T., Scholes B., Senapathi D., Tanzer J., Thieme M., Tickner D., Tittonell P., Trathan P., Visconti P., Wackernagel M., West C., Zwaal N., 2018, Living planet report – 2018: Aiming higher. https://doi.org/10.1002/9780470976401.ch5

Bińczyk E., 2018, Epoka człowieka. Retoryka i marazm antropocenu, Wydawnictwo Naukowe PWN, Warszawa, https://ksiegarnia.pwn.pl/Epoka-czlowieka,749367363,p.html

Brink K., Gough P., Royte J., Schollema P.P., Wanningen H., 2018, From Sea to Source 2.0. Protection and restoration of fish migration in rivers worldwide, World Fish Migration Foundation, https://www.fromseatosource.com/

Erb K.H., Lauk C., Kastner T., Mayer A., Theurl M.C., Haberl H., 2016, Exploring the biophysical option space for feeding the world without deforestation. Nat. Commun. https://doi.org/10.1038/ncomms11382

Graham N.A.J., Wilson S.K., Carr P., Hoey A.S., Jennings S., MacNeil M.A., 2018, Seabirds enhance coral reef productivity and functioning in the absence of invasive rats. Nature 559, 250–253. https://doi.org/10.1038/s41586-018-0202-3

Hansen M.C., Potapov P. V., Moore R., Hancher M., Turubanova S.A., Tyukavina A., Thau D., Stehman S. V., Goetz S.J., Loveland T.R., Kommareddy A., Egorov A., Chini L., Justice C.O., Townshend J.R.G., 2013, High-resolution global maps of 21st-century forest cover change. Science (80-. ). https://doi.org/10.1126/science.1244693

IPCC, 2014: Climate Change 2014: Synthesis Report. Contribution of Working Groups I, II and III to the Fifth Assessment Report of the Intergovernmental Panel on Climate Change, Intergovernmental Panel on Climate Change. https://doi.org/10.1017/CBO9781107415324

Krauze-Gryz D., Gryz J., Żmihorski M., 2018, Cats kill millions of vertebrates in Polish farmland annually. Glob. Ecol. Conserv. e00516. https://doi.org/10.1016/J.GECCO.2018.E00516

Meyfroidt P., Rudel T.K., Lambin E.F., 2010, Forest transitions, trade, and the global displacement of land use. Proc. Natl. Acad. Sci. 107, 20917–20922. https://doi.org/10.1073/pnas.1014773107

Moran E.F., Lopez M.C., Moore N., Müller N., Hyndman D.W., 2018, Sustainable hydropower in the 21st century. Proc. Natl. Acad. Sci. 115, 201809426. https://doi.org/10.1073/pnas.1809426115

Nemecek T., House N.R., Road S.P., 2018, Title : Reducing food ’ s environmental impacts through producers and consumers 360, 987–992. https://doi.org/10.1126/science.aaq0216

Popkiewicz M., Kardaś A., Malinowski S., 2018, Nauka o klimacie, Wydawnictwo Sonia Draga, Wydawnictwo Nieoczywiste, Warszawa, http://naukaoklimacie.pl/aktualnosci/ksiazka-nauka-o-klimacie-346

Schmidt C., Krauth T., Wagner S., 2017, Export of Plastic Debris by Rivers into the Sea. Environ. Sci. Technol. https://doi.org/10.1021/acs.est.7b02368

van Basshuysen P., Brandstedt E., 2018, Comment on ‘The climate mitigation gap: education and government recommendations miss the most effective individual actions’. Environ. Res. Lett. 13, 048001. https://doi.org/10.1088/1748-9326/aab213

Zalasiewicz J., Williams M., Haywood A., Ellis M., 2011, The anthropocene: A new epoch of geological time? Philos. Trans. R. Soc. A Math. Phys. Eng. Sci. 369, 835–841. https://doi.org/10.1098/rsta.2010.0339

Žydelis R., Bellebaum J., Österblom H., Vetemaa M., Schirmeister B., Stipniece A., Dagys M., van Eerden M., Garthe S., 2009, Bycatch in gillnet fisheries – An overlooked threat to waterbird populations. Biol. Conserv. 142, 1269–1281. https://doi.org/10.1016/j.biocon.2009.02.025